RadioNewsLetter - Wydanie 261

Numer wysłany 2006-01-11

W moich postanowieniach na ten rok jest dużo fajnych zamierzeń i jednym z nich jest "nie przyspieszaj, nie stresuj, bo rzeczy i tak się same ułożą". I tak się ułożyło, że w styczniu mamy więcej wolnego niż "pracowitego". Ale za dwa tygodnie będziemy się uwijać na targach muzycznych Midem w Cannes i stamtąd mamy nadzieję przywieźć Wam sporo interesujących relacji. Będzie też po raz pierwszy zorganizowane na Midem "Global Radio and A&R Forum" czyli radio i wytwórnie płytowe. Już nie mogę się doczekać, szczególnie zapachu mimozy! Wszelkiej pomyślności w Nowym Roku i oby radio rosło w siłę!

Świat według njusrumu...

Zaraz zacznę, jeszcze moment, odrobina cierpliwości. Miles właśnie zbliża się do sześciu minut i czternastu sekund tego utworu. On i zespół już wiedzą, że za chwilę, na im tylko wiadomy znak, perkusista uderzy mocniej w bęben, a Mistrz zadmie silniej w ustnik. Teraz! Cisza. Powoli wracają. Gitary prawie nie słychać ani przed, ani po kulminacji. To Time After Time według Miles'a Davis'a, z albumu Live Around the World. Najpiękniejsza dziesięciominutowa uczta na jakiej byłem.

Prawie jak w kinie...

Stary Rok pożegnał nas piękna zimą, Nowy Rok przyniósł odwilż i chmury. Czy to coś może znaczyć? Śnieg zamienił się w deszcz... Jak w dawnej piosence Dana Fogelberga Same Old Lang Syne... Co nas czeka? Co przyniosą nadchodzące dni, tygodnie, miesiące... Nową muzykę kina. Właśnie słucham tematów z filmu Brokeback Mountain, których autorem jest Argentyńczyk Gustavo Santaolalla. Cudowne kompozycje gitarowe, które swoim spokojem i kameralnością przypominają nieco klimat country rocka sprzed lat.