RadioNewsLetter - Wydanie 556

Numer wysłany 2012-10-25

Drodzy czytelnicy, Nie wiem czym to wytłumaczyć, ale często łatwiej jest mi się skontaktować z zagranicznymi radiowcami niż z naszymi krajowymi. Nie, tu nie chodzi o brak reakcji, a brak czasu. Wy go macie zdecydowanie mniej. Tym bardziej cieszy mnie felieton Tomka Kaczyńskiego (Grupa Gra), który podzielił się z Wami swoimi przemyśleniami na temat tego, co się dzieje w naszej branży. A nasz zagraniczny gość, Andy Roberts prezentuje interesującą wizję w cyklu Radio 2020. Zapraszam do lektury i serdecznie pozdrawiam alina

Wizytówka: Arek Frąckowiak - Eska Rock

Zastępca Dyrektora Programowego
Zawsze chciałem być Janem Ciszewskim. W 1990 roku zgłosiłem się do akcji „Wyłaniamy współpracowników redakcji sportowej Polskiego Radia”. Wszedłem do finałowej grupy, uścisnąłem dłoń Bohdana Tomaszewskiego, dostałem papier potwierdzający, że jestem współpracownikiem redakcji sportowej i… nastała cisza. Na szczęście po roku trafiłem na ogłoszenie: „Radio Solidarność Poznań poszukuje pracowników”. Na pierwszym spotkaniu twórcy radia Krystyna Laskowicz i Janek Babczyszyn kazali mi skomentować jakieś wydarzenie sportowe – na to czekałem, akurat na Malcie w Poznaniu były mistrzostwa w kajakarstwie – zamknąłem oczy i popłynąłem... przyjęli mnie.

Radio 2020: Andy Roberts - KissFM (WB)

Pora na powrót do naszej ankiety na temat radia w 2020. Dziś gość jest szczególny.
Andy Roberts jest "złotym dzieckiem" brytyjskiego radia. Jako bardzo młody człowiek zrobił oszołamiającą karierę. Gdy pojawił się w Londynie, dostał zadanie zreformowania niszowego, kultowego Kiss FM (coś w stylu Radiostacji sprzed 12 lat). Dosłownie "wieszano na nim psy." Po kilku ciężkich latach pracy powstało prawdziwe wspaniałe komercyjne radio, które wkrótce pokonało lidera londyńskiego rynku Capital FM. To był tylko początek. Bywał gościem na Radio Conference. Mam to szczęście, że znam go od wielu lat. Andy bez ogródek mówi jaka przyszłość czeka radio.

Świat według njusrumu...

Jakby się człowiek w Polsce nie obrócił zawsze uderzy głową w Mrożka. Mistrz musi mieć z nas niezły ubaw siedząc z winem nad nicejską zatoką. Żadne z opowiadań, żadna ze sztuk jego, nawet żaden satyryczny rysunek nie przestały być aktualne. Choćby ten o grupce więźniów z kulami na łańcuchach u nóg, stojących przed telewizorem z programem fitness - „a teraz podnosimy nogę do wysokości biodra”, brzmiał napis.