Prawie jak w kinie...
W telewizji wreszcie Przystanek Alaska. Szkoda tylko, że nikt nie pomyślał o ludziach chodzących do pracy, którzy o 14.30 raczej nie mają jak oglądać. Ale czasami udaje mi się wygospodarować jakąś przerwę i ostatnio widziałam całe pół godziny. Chris jak zwykle pięknie grał. Fleischman poprosił o Stardust Hoagy Carmichaela a jakaś słuchaczka z daleka o Glenna Campbella i było Rhinestone Cowboy. Czy ktoś widział w naszych sklepach jakieś płyty z serii Nothern Exposure? Ja niestety nie. I trzeba to w końcu powiedzieć. Wybór soundtracków w Polsce jest fatalny.
Komentarze