Świat według njusrumu...
Dzień pozbawiony zaskoczeń jest dniem straconym. Wczoraj rano spotkałem na przystanku pod domem dwie zbłąkane uczestniczki niezapomnianej stołecznej parady nazywanej pieszczotliwie 'paradą równości'. Musiały chyba zgubić się na pchlim targu na Kole i tak tułały się po dusznym mieście tyle czasu. Każda z nich grubo po sześćdziesiątce. Obie świetnie schowane za mniej lub bardziej wyzywającym babcinym makijażem. Zmarszczki, które mimo wszystko było widać tylko dodawały im uroku.
Komentarze