"Turyn - igrzyska zza olimpijskiej kotary"
Po powrocie do Polski dochodziłem do siebie tydzień. Ta impreza, jak żadna inna wykończyła mnie do cna. Naprawdę widziałem wiele, byłem na zimowych igrzyskach w japońskim Nagano i amerykańskim Salt Lake City, ale... coś takiego przeżyłem po raz pierwszy i mam nadzieje ostatni. Im dalej od zakończenia igrzysk w Turynie tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Zakopane zorganizowałoby tę imprezę na pewno nie gorzej. Bałagan byłby taki sam, ale u nas wszystko załatwiane byłoby z przytupem w takt góralskiej muzyki.
Komentarze