‘Jesteśmy inni w eterze! - wywiad z Adamem Fijałkowskim, dyrektorem programowym Trójki

Czy to Pan Smolar 'wyjął' cię z Radia Gdańsk do Trójki?

W pewnym sensie tak, ale z tym związana jest trochę zabawna historia. Jakoś tak na początku mojej pracy w radiu, powiedziałem na imprezie, że w Radiu Gdańsk popracuję góra 10 lat, a potem zostanę dyrektorem w Trójce.

I tak, po upływie ponad 9 lat, siedzieliśmy kiedyś z przyjaciółmi u mnie w domu i zaczęliśmy o tym rozmawiać. Powiedziałem im wtedy, że wydaje mi się, że nadszedł już czas na zmiany w moim życiu zawodowym. Wprawdzie miałem wcześniej kilka ofert pracy, ale jakoś nic z tego nie wychodziło. Czułem, że coś musi być nie tak. I wtedy nasza bliska przyjaciółka powiedziała, że to wcale nie jest dziwne, bo w naszym domu mamy złe feng shui. Zacząłem się z tego głośno śmiać, ale ona nie ustąpiła. Zmieniła nam feng shui i powiedziała, że po tych zmianach na pewno znajdę nową pracę. Ponownie śmiałem się z tego do łez, bo akurat nie wierzę w takie rzeczy. Ale teraz mam już trochę inne zdanie na ten temat, bo dwa dni po zmianie energii w domu zadzwonił Eugeniusz Smolar, którego na oczy wcześniej nie widziałem i zapytał, czy nie chciałbym wystartować w konkursie na dyrektora Trójki. I pomyślałem sobie, dlaczego nie... trzeba wystartować, chociaż mówiąc szczerze byłem przekonany, że nie mam żadnych szans.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się
   

Komentarze