Blues Corner 136

Nigdy nie lubiłem Elvisa Costello. Po pierwsze - za wykorzystywanie imienia Króla do celów autopromocji. Po drugie – za jedno z jego prawdziwych imion (Aloysius – he, he, he!). Po trzecie – za to, że po pijaku obraził kiedyś Raya Charlesa i Jamesa Browna. Po czwarte - za skrzekliwy głos i niemelodyjne kompozycje. Po piąte – że uwiódł Dianę Krall.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się