Wygraliśmy!
Pusty śmiech mnie ogarnia, kiedy słyszę zachwyty komentatorów politycznych nad 'wysoką' frekwencją w wyborach samorządowych. Aby było się z czego cieszyć, powinna wynieść około 70%, a nie blisko 50.
Ja cieszę się z czego innego – z tego, że połowa mieszkańców mojego regionu jest aktywna, a to oznacza nie tylko, że żyją jego sprawami, ale też że jest dla kogo robić radio lokalne.