24 godziny z życia porankowca: Robert Motyka, Roxy FM

Przeraźliwie nieprzyjemny dzwonek w telefonie stawia moje ciało na nieco chwiejnych jeszcze nogach... jest 4.25... czas na poranek Roxy.FM. Otwieram oczy i zaczynam świadomie oddychać - wdech, wydech, szybko pod prysznic. Woda – na początek ciepła, potem zimna i wychodzę z wanny - jest 4.35. Z nieukrywanym lękiem po raz pierwszy spoglądam na swoje odbicie w lustrze - niestety trzeba się ogolić, ucieka kolejnych 10 minut.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się
   

Komentarze