Prawie jak w kinie...

W ostatnią sobotę 65 urodziny świętował Martin Scorsese. Ciągle jest jednym z moich ulubionych reżyserów. Zaraz obok Spielberga, Coppoli, Lucasa i De Palmy, którzy razem z nim zapisali się w historii kina jako niezwykłe pokolenie debiutantów lat 70- tych. Przyznam szczerze, że najnowszy Scorsese nie robi już na mnie takiego wrażenia jak kiedyś. Nie podobały mi się Gangi Nowego Jorku. Oscary za Infiltrację potraktowałam bardziej jako wyróżnienie za całokształt. Uwielbiam jego filmy gangsterskie. Chłopców z ferajny oraz Kasyno. Ale kiedy spoglądam wstecz, zawsze przypominam sobie jeden film. Taksówkarza z 1976 roku.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się
   

Komentarze