Świat według njusrumu...
Umarł. Odszedł w niepamięć termin język parlamentarny. Od Chaveza po Kaczyńskiego i od Sikorskiego po Ławrowa nikt już nie przytrzymuje się w czasie jazdy. Nie pilnuje języka, bo polityczna banda to kauczuk w najelastyczniejszej postaci.
Komentarze