24 godziny z życia porankowca: Tomasz Kasprzyk - Antyradio
4.30 – Pierwszy znienawidzony sygnał telefonu. Nie wiem jak byłaby to ulubiona melodia, to za skarby świata nie jestem w stanie o takiej porze docenić jej wartości. Dlatego też sygnał budzika mam najpaskudniejszy, jaki gdziekolwiek mógłby się znajdować.
5.00 – Obowiązkowo kilka drzemek i z trudem czas 'zerwać' się na równe nogi. Lekko nie jest, ale nikt nie mówił, że będzie lekko... czas ucieka.
Komentarze