Prawie jak w kinie...
Stary, dobry Clint Eastwood... Znowu będzie o nim. Znowu o jego muzyce. Słucham właśnie ścieżki dźwiękowej filmu pt. Changeling. Słucham jej od kilku dni zastanawiając się jakimi słowami mogłabym zachęcić kogoś do jej poznania. Bo wszystkie słowa, które przychodzą mi do głowy wydają się bez sensu. Bo czasem lepiej nie pisać. Czasem lepiej nie mówić...
A słowa opisujące ten album powinny być tak samo proste i oszczędne jak sama muzyka.