DNA (rewolucje)
Jeśli dzwoni mi stacjonarny to albo pomyłka albo jakaś skołatana baba chce sprzedać coś zdrowego i bezcennego. - Dzień dobry, dzwonię z banku Dominet- mówi ostatnio. - Banku do czego? - pytam... To oczywiście żart, nawet niezły, ale dziś na Orlenie widziałem na stojaku przy kasie kultowego pornosa. 'Deep Throat' kosztował dwie paczki średnich fajek.
Komentarze