Świat według njusrumu...
Znam trzy odmiany ust prezydenta. Jego własne, głównie zaciśnięte, stęsknione uśmiechu. Ustakamińskie, pełne napięcia, lekko spocone, zakochane w sobie oraz ustakownackie, wiecznie z grymasem wymuszonego uśmiechu, otoczone niezadbaną brodą. Każde z nich są w kłopocie.
Komentarze