Okiem outsidera: 40 lat później
Nie, nie byłem na Łudstoku. Nie skuli tego, że bym nie chciał, ale skuli tego, że już zdrowie jakby nie to. Nie to na namiot czy inną prowizorkę. Zresztą od sporego czasu nie gustuję w łazience w jeziorze czy toitoice w jałowcach – wyrosłem jakby z harcerstwa i nic nie wskazuje na to, by coś w tym względzie miało się zmienić.