Szpak drapał bociana
Spędziłem trzy dni w Warszawie. Czyste szaleństwo, ale czego się nie robi dla rodziny. Pierwsza komunia mojej chrzestnej córki. Musiałem wbić się w garnitur, obowiązkowy śledź i potwornie niewygodne buty. Po ceremonii, obiad w 'Zieleniaku'. Lokal pierwsza klasa, polecam wszystkim.