Głos Niedźwiedzia
I przyszło lato. Piękne jak zwykle. Bazarek pęka w szwach. Po mieście łatwiej jeździć. Znaczy, jak kiedy. Dziś pojechałem na lotnisko, bo KoleżankaAnka wraca do Melbourne. Miedzy deszczami, miedzy burzami jakoś nieźle, ale powrót, to już była drogowa normalka. Znaczy porażka za kierownicą.
Komentarze