Wakac...yeah!
Pomysł odwiedzenia parku rozrywki wywołuje u mnie z reguły bardzo negatywne reakcje. Jest to irytacja połączona z nadmiernym poceniem się, alergiczną wysypką, gęsią skórką, skurczem szczęki, drętwieniem i niestrawnością. Moje ukochane dzieci wiedzą dokładnie, jak się rzeczy mają, ale nie wzbudza to ich litości. Niedawno rzuciły hasło: 'Tata, jedziemy do Kings Dominion!' (jakieś 160 km od Waszyngtonu) i nie było zmiłuj się.