24 godziny z życia porankowca: Robert Kilen - Radio Wawa
Budzik dzwoni o 4.50... to znak, że mogę przekręcić się na drugi bok... i spokojnie chrapać dalej. Gdy budzik dzwoni o 5.00 rejestruję, że mam jeszcze 10 minut. Potem pies mi nie daje spać. Mruczy, skamle, piszczy i wydaje inne nieartykułowane dźwięki z radości, że już czas na jego (właściwie jej) ulubiony poranny spacer. Wlokę się więc do łazienki, zaspany myję zęby, woda chluśnięta na twarz nic nie daje... Kurcze, jestem sową, a nie skowronkiem!