Moja treść, moja treść, moja bardzo moja treść
Raz na jakiś czas zdarza się, że znana twarz (w środowisku mówi się nawet „gęba”) zalicza wpadkę na miarę totalnego amatora; kradnąc cudze, a chwaląc się, że swoje. Małe, ale zwarte grono kulinarnej blogosfery od kilku dni wrze…
Komentarze