Guilty pleasures - Bartek Gruchlik
Podobnie jak większość dotychczasowych autorów tej rubryki jestem mało "wstydliwy", jeżeli chodzi o muzykę. Nie lubię też zamykać się w obrębie jednego gatunku. Przez co słucham i Boba Dylana, i Papa Dance. W zależności od okazji, nastroju i potrzeby oczywiście. Żeby była jasność - Papsów wcale nie lubię "ironicznie", "na poziomie meta", czy "tylko po pijaku".