Prawie jak w kinie...
Sigourney Weaver kończy 8 października 65 lat. Zawsze przy okazji takich jubileuszy wspominam starsze kino. I prawie zawsze dochodzę do wniosku, że kiedyś było lepiej. W tym konkretnym przypadku mam na myśli to, że dobrzy doświadczeni aktorzy częściej dostawali dobre scenariusze. Myślę, że gdybym miała wybrać moją ulubioną rolę w dorobku Weaver to wybrałabym Goryle we mgle Michaela Apteda. Przede wszystkim ze względu na temat, prawdziwą historię Dian Fossey...