Moje wrażenia z Eurowizji
Tuż po powrocie Alina zapytała mnie w mailu, czy jestem pełen wrażeń, których nigdy wcześniej nie przeżyłem? Lepiej bym tego nie ujął. Kiedy mój szef zaproponował mi relacjonowanie w Radiu ZET tak telewizyjnej imprezy przez chwile miałem wątpliwości czy to ma sens.
Do Wiednia poleciałem z naszym słuchaczem i… dystansem. Od czasów "Ale jestem" Anny Marii Jopek konkurs interesował mnie na tyle, żeby przekazać wyniki na antenie. Pierwszy szok przeżyłem wchodząc do centrum prasowego. Ogromna hala, rzędy stolików, telebimy, kabiny dla spragnionych ciszy.
Komentarze