Guilty Pleasures: Paweł Pęńsko

Kiedy Alina zwróciła się do mnie w sprawie kolejnego Guilty Pleasures wpadłem – co przyznaję nie bez wstydu – w małą panikę. Bo jak tu się przyznać do sympatii, jaką się żywi do pewnych piosenek, ogólnie uznawanych za obciachowe… Albo przynajmniej za „estetycznie niepewne”. Okazało się jednak, że nie taki diabeł straszny. Nie ja bowiem pierwszy, nie ostatni.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się