Tajemna broń
Za sprawą latorośli słucham Becka i Adele na zmianę. I wpadam w depresję. Potem próbuję się z tego jakoś wykaraskać, sięgam po Cohena i już jestem gotowy ciąć żyły. Z oddali słychać odgłosy zażynanych indyków (Thanksgiving) a prezydent Obama mało przekonywująco zapewnia, że damy wycisk terrorystom. Niestety, niewiele mnie to uspokaja.