Winyle w natarciu

Pamiętam moją pierwszą płytę winylową. Kupiłem ją w Sztokholmie. “Abbey Road”. Nie miałem nawet jeszcze gramofonu. Położyłem ją na biurku i delektowałem się okładką. Krążyła wtedy pogłoska, że Paul McCartney nie żyje. Tablica rejestracyjna Volkswagena Garbusa zaparkowanego po lewej stronie słynnej ulicy może być odczytana jako 28IF, czyli Paul miałby 28 lat, gdyby żył. Członkowie zespołu przypominają orszak pogrzebowy. Plus cała masa innych poszlak. Paul po usłyszeniu tej historii stwierdził, że pogłoski o jego śmierci są grubo przesadzone. Tak zaczęło się moje zbieranie winyli.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się
   

Komentarze