Spokojnie, to tylko konwencja...
Oto za nami kolejna edycja IBC czyli International Broadcasting Convention. Ta tytułowa „konwencja” to nazwa mocno myląca. Słownik Języka Polskiego definiuje ją jako „przedwyborczy walny zjazd członków partii politycznej”. Czyli coś z zupełnie innej beczki. Po angielsku to wyrażenie ma jednak szersze znaczenie. Ale trick jest gdzie indziej: „- Kochanie, wyjeżdżam, nie będzie mnie parę dni… - A dokąd się (znowu) wybierasz? - Służbowo, do Amsterdamu… - O rety! Do Amsterdamu?! - Spokojnie, przecież jadę na konwencję nadawców”. I wszystko gra...
Komentarze