Dla mnie bomba
Nowy Jork w dwa dni to czyste szaleństwo. Widocznie gdzieś posiałem piątą klepkę. We wtorek rano siedziałem w autobusie Bolt Bus, którego główną zaletą była wyjątkowo niska cena, a główną atrakcją zapaszek dochodzący z niezbyt czystej toalety. Jednak po godzinie jazdy przyzwyczaiłem się. Do Wielkiego Jabłka wjechaliśmy w strugach deszczu i ogromnym korku. Zostawiłem plecak w hotelu i na miasto. Na szczęście deszcz ustał. Pokonałem pieszo kilkadziesiąt przecznic i w rekordowym tempie dotarłem do 1 World Trade Center.
Komentarze