Prawie jak w kinie: Earthlings zamiast Pokotu

W mojej okolicy odbyła się dzisiaj rzeź jednych z ostatnich drzew. Przy zbiegu dwóch ulic prowadzących do nowego dworca Łódź Fabryczna. W samym rogu działki prywatnej tuż przy chodniku, a zatem w miejscu gdzie z oczywistych względów nie da się niczego zbudować. Piękne, zdrowe, kilkudziesięcioletnie drzewa. Ofiary ludzkiej bezduszności i fanaberii. Zadzwoniłam po Straż Miejską bo robię tak zawsze i będę w tym konsekwentna. Rozpoczął się przecież sezon lęgowy ptaków. Ocalała jedna ogromna topola, na której sroki wiją od kilku dni gniazdo. A ja jestem zdruzgotana i wstydzę się, że jestem Polakiem. Coraz częściej uciekam tam, gdzie moje miejsce, czyli do rodzinnego Zakopanego. Ale wycinka dotarła również tam...

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się
   

Komentarze