Guilty pleasures

Jest lato 1981 roku. Właśnie odkryłem, że słuchanie muzyki z radia i taśm odtwarzanych na magnetofonie ZK 140 to bardzo pochłaniające zajęcie. Skutecznie konkurujące z nielicznymi - poza szkołą - spotkaniami z rówieśnikami (z kopaniem w piłkę włącznie). To fakt, że w momencie, w którym "dopadła" mnie z mocą twórczość Electric Light Orchestra byłem trochę taki "alone in the universe". Nie wiem, jakie procesy zachodzą na linii muzyka-mózg-emocje, ale bezsprzecznie mają one wiele wspólnego ze schematem powstawania uzależnień.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się
   

Komentarze