Zbigniew Wodecki (1950 - 2017)

Nie sądziłam, że tak szybko nadejdzie dzień, w którym usłyszę: Zbigniew Wodecki nie żyje. Te słowa dudnią mi w uszach do dziś, bo był Artystą którego kochałam odkąd pamiętam. Jego piosenki znałam na pamięć mając 9-10 lat. Z oczywistych względów nie rozumiałam do końca ich tekstów, ale samej muzyki słuchałam świadomie. Do tego stopnia, że oglądałam w telewizji siermiężne PRL-owskie Koncerty życzeń, bo właśnie tutaj mogłam najczęściej usłyszeć takie utwory jak Izolda, Zacznij od Bacha czy Lubię wracać tam gdzie byłem. Oczywiście teledyski, jak i cała oprawa tamtego programu były z dzisiejszej perspektywy straszliwie kiczowate. Ale kompletnie mi to nie przeszkadzało. Interesowała mnie wyłącznie strona muzyczna.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się