Prawie jak w kinie - jubilat Gary Oldman

Gary Oldman kończy 60 lat. Gdy na początku marca odbierał Oscara za genialną kreację w dramacie Darkest Hour, od razu pomyślałam, że ta nagroda to najpiękniejszy prezent urodzinowy. I zwieńczenie wieloletniej kariery, która ani na chwilę nie zwolniła tempa. Do dziś pamiętam moje pierwsze filmowe spotkanie z wybitnym brytyjskim aktorem. Na samym początku lat 90 zobaczyłam go w świetnym i nieco zwariowanym komediodramacie Rosencrantz i Guildenstern nie żyją Toma Stopparda, gdzie zagrał u boku równie znakomitego Tima Rotha.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się