Głos Niedźwiedzia
Rzadko miewam takie dni, że nie chce mi się jechać do pracy. Poniedziałek to był taki dzień. Znałem Pawła Adamowicza. W czasie Festiwali w Sopocie (w tamtych latach...) zawsze znalazł czas na obiad w dobrej restauracji... Był bezpośredni, otwarty, sympatyczny. Kiedy zaczynałem granie „do południa” usłyszałem komunikat: następne wiadomości o stanie zdrowia Pana Prezydenta w samo południe. To nie brzmiało dobrze...
Komentarze