Prawie jak w kinie...
Początek grudnia to już ta pora, kiedy nieśmiało zaczynam sięgać po muzykę przedświąteczną. Od lat mam ogromny sentyment do takich właśnie utworów. Oczywiście 2 grudnia to odrobinę za wcześnie, żeby sięgać do typowych 'christmasów'. Na szczęście, w oceanie muzyki filmowej, można odnaleźć prawdziwe perły, które nie będąc utworami świątecznymi, są nimi w stu procentach.