Kalafiorek
Zasypało nas w Waszyngtonie. Może nie aż tak mocno jak w Nowym Jorku. Ale trochę tego śniegu spadło. Złapałem za szuflę i dalejże odśnieżać. Co za rozkosz. Nie myśleć o niczym innym. Tylko o odśnieżaniu. Dawno nie miałem takiego komfortu. Z rozpędu odśnieżyłem chodnik przed domem naszej sąsiadki, agentki nieruchomości, i dwóch przemiłych panienek z rodziny LGBT.