Wolę być misiem
Ostatnio dużo się szwendam i zyskałem miano szwendobylskiego. To tu mnie można spotkać, to tam. Byłem w pobliskim sadzie z moją ogrodniczką i obżarliśmy się do nieprzytomności amerykańskimi borówkami, które wielkością przypominają polskie arbuzy. Ot, wszystko w tej Ameryce bolsze. Nazbieraliśmy też kilka do koszyczka dla zachowania pozorów. Wracając z koszyczkiem do kasy zahaczyliśmy o wiśnie i brzoskwinie. Odnowa biologiczna.