Prawie jak w kinie...

Kiedy kilka lat temu usłyszałam o planach realizacji sequela Top Gun, nie sądziłam, że coś z tego wyjdzie. Wyjątkowo rzadko filmowe kontynuacje są godne swoich pierwowzorów. Dziś śmiem twierdzić, że Top Gun: Maverick jest filmem o wiele lepszym i efektowniejszym od dzieła nieżyjącego już Tony' ego Scotta, któremu zadedykowano film, przy czym efekt w tym przypadku przekłada się na jakość. Na historię, która wzrusza i porywa. Przyznaję, od bardzo dawna nie widziałam takiego filmu na dużym ekranie.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się