Głos Niedźwiedzia
Miałem niedobry dzień… Rano pojechałem na bazarek, żeby kupić pomidory od Książka, fasolkę żółtą, kalafior biały, młode ziemniaki, KURKI, ogórki małosolne, młodą cebulę… Chyba trochę przesadziłem. No ale nie znalazłem miejsca do zaparkowania auta. Widocznie inni też pomyśleli, że 10 rano w środę to dobra pora na zakupy bazarkowe. Na szczęście w zamrażarce mam samo przepyszne, nie umrę z głodu...