Prawie jak w kinie...

Zawsze uwielbiałam trylogię Back To The Future Roberta Zemeckisa. Na równi z pozostałymi wspaniałymi trylogiami spod znaku tzw. Kina Nowej Przygody. Marty’ego McFly’a darzę takim samym sentymentem jak Indianę Jonesa czy Luke’a Skywalkera i każdy z nich na zawsze pozostanie dla mnie bohaterem czegoś, co nazywam ‘magią niemożliwego’.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się