Wizytówka: Robert Brauła - Antyradio
Zastępca Dyrektora Muzycznego Antyradia
Moja przygoda z radiem rozpoczęła się na początku 2023 roku… czyli stosunkowo niedawno. Ale nie doszłoby do tego, gdyby nie moje zainteresowanie muzyką i grą na perkusji. Zacząłem grać w wieku 17 lat. Była to decyzja bardzo spontaniczna i bardzo przypadkowa. Zrodziła się ona ze zwyczajnej wakacyjnej nudy.
Jeden kolega miał gitarę basową, drugi elektryczną, ja więc zostałem desygnowany do roli perkusisty. Był rok 2001. Z miejsca założyliśmy punkowy zespół i można by rzec, że to właśnie wtedy rozpoczęło się moje medialne życie. Grałem głównie z tymi samymi osobami z okolic podwarszawskiego Józefowa i Otwocka, w różnych konfiguracjach, aż w końcu trzem z nas udało się „dogryźć”, dogadać i założyć w 2007 roku zespół Heroes Get Remembered. Projekt ten dał mi wiele radości i niezapomnianych chwil. Pozwolił zwiedzić kawał kraju i poznać setki wspaniałych ludzi. Nagraliśmy wspólnie 2 albumy studyjne, zagraliśmy masę koncertów klubowych, a także tych na największych polskich festiwalach.
Bycie muzykiem ostatecznie przełożyło się na moje życie zawodowe. Po naszym występie w pierwszej edycji Must Be The Music byliśmy cały czas na takim etapie, że każdy z nas musiał dorywczo pracować i zarabiać na siebie. Aktualnie zostałem wtedy bez pracy, ale dzięki naszej ówczesnej menagerce, udało mi się dostać staż w nowo powstałej telewizji muzycznej Kino Polska Muzyka. Stało się to w 2011 roku i po kilku miesiącach dostałem propozycję umowy i możliwości programowania tam muzyki.
Praca w Kino Polska Muzyka nauczyła mnie wiele, zarówno jeżeli chodzi o music scheduling, ale także jak patrzeć na utwory muzyczne pod kątem ich potencjału radiowego. Cenne doświadczenie zdobyłem tam przede wszystkim od Rafała Freyera, który wcześniej pracował jako Dyrektor Muzyczny Radia Zet. To także jego opowieści o pracy w radiu stworzyły mi w głowie myśl o możliwości zamiany w przyszłości telewizji na radio. Po przepracowaniu 11 lat nastał czas na zmiany, a te pojawiły się wraz z propozycją dołączenia do ekipy największego rockowego radia w Polsce. Tak jak wspomniałem wcześniej, w Antyradiu pracuję blisko 2 lata i jest to ekscytujący początek mojej drogi zawodowej w radiu.
Największe zalety: Na pewno wyrozumiałość, opanowanie i fakt, że ciężko mnie wyprowadzić z równowagi.
Gdy włączam radio jest to najczęściej: Z racji wykonywanej pracy najczęściej odpalam Antyradio. Głównie słucham go w aplikacji mobilnej. Jest to jedyne radio, którego słucham regularnie (z różnymi przerwami) od ponad 20 lat (wcześniej jeszcze pod nazwą Radio 94). A jaki jest powód? Myślę, że przyciągała mnie tu dobra, rockowa muza i szczere, wyraziste osobistości w postaci DJów i prowadzących.
Mój pierwszy raz przed mikrofonem: Jeżeli chodzi o radio, to dopiero przede mną J Na scenie też zwykle jestem z tyłu, więc z mikrofonem nie miałem zbyt wiele styczności.
Niezapomniany moment na antenie: Mój staż radiowy jest raczej krótki, ale zdecydowanie zapamiętam moment, kiedy na samym początku pracy w Antyradiu musiałem awaryjnie w zastępstwie zrealizować poranną audycję z Michałem Figurskim. Było to zaledwie po 3 tygodniach pracy na miejscu. Oczywiście zero doświadczenia w temacie i mega stres. Na szczęście ekipa Antyradia okazała się bardzo pomocna (tu podziękowania dla Kojota, Ostrego, Mateusza Nowosada i Zientary). Przeszedłem ekspresowe szkolenie i ku sporej wyrozumiałości Figura udało mi się zrealizować poranek w Antyradiu J
Zwrotny moment w moim medialnym życiu: Jeżeli chodzi o zespół to chronologicznie będzie to udział wraz z Heroes Get Remembered w pierwszej edycji Must Be The Music. Potem podpisanie kontraktu płytowego z MTJ, a ostatecznie możliwość otwarcia sceny Tent Stage na festiwalu Open’er w 2016 roku. Co zaś się tyczy kariery radiowej to oczywiście takim ważnym momentem było dołączenie do Antyradia.
Ulubiony radiowiec: Nie mam takiego. Lubię słuchać ciekawych prowadzących, którzy mają charakter i coś wartościowego do przekazania poza zwyczajnym rzucaniem informacji jaki to numer poleci następy. Radia słucham jednak głównie dla muzyki.
Wywiad marzenie: Oprócz programowania muzyki w Antyradiu zajmuję się także przeprowadzaniem wywiadów z artystami. Spełnieniem marzenia była dla mnie rozmowa z Brucem Dickinsonem, czyli wokalistą Iron Maiden. Mam nadzieję, że przede mną jeszcze masa ciekawych muzyków do poznania i przepytania. Na pewno chciałbym jeszcze zrobić wywiad ze Stevem Harrisem z tego samego zespołu. Był dla mnie wielką inspiracją do tego jak podchodzić do gry na instrumencie, jak zbudować zespół i jak go potem prowadzić. Inne nazwiska to Jack White czy Flea, basista Red Hot Chili Peppers, którego biografię akurat udało mi się niedawno skończyć.
Pierwsza płyta, jaką kupiłem: Wydaje mi się, że była to kaseta „Sehnsucht”, czyli drugi album zespołu Rammstein. Kupiłem ją w sklepie muzycznym na Krupówkach podczas wycieczki szkolnej. Katowałem tę taśmę dzień i noc. Pamiętam, że była to edycja z promosem wciśniętym przed pierwszym numerem na stronie A, nagranym przez wokalistę zespołu w języku polskim!
Pierwszy koncert: Koncert T.Love w Parku Miejskim w Otwocku. Było to bodajże w 2001 lub 2002 roku. Na koncert przywdziałem własnoręcznie udekorowaną ćwiekami i naszywkami kurtkę jeansową, której odciąłem rękawy, aby wyglądała jak kamizelka. Mama nie pozwalała mi w niej nigdzie chodzić, więc musiałem ją przeszmuglować w plecaku. W pewnym momencie koncertu Muniek rzucił ze sceny: „Wielke dzięki dla tej czarnej grupy pogującej pod sceną” (wszyscy mieliśmy czarne ciuchy i glany) i pamiętam, że poczułem tę przynależność i jedność ze wszystkimi. To było wspaniałe uczucie.
Killer płytowy/książkowy/filmowy: Ciężko mi wybrać taką płytę, ale myślę, że byłoby to coś z dyskografii Iron Maiden. Być może „Virtual XI”, który był ich moją pierwszą kupioną płytą, ale która przez fanów i krytyków jest raczej stawiana na samym dnie rankingu najlepszych płyt zespołu. Dla mnie to był kluczowy album, bo totalnie się w nim zakochałem, a jeżeli stało się to w przypadku jednego z najsłabszych krążków kapeli to po prostu musiałem zostać jej wiernym fanem. Nie było innej możliwości. Gdyby nie Iron Maiden nie byłoby mnie tutaj i nie robiłbym tego co robię.
Jeżeli chodzi o książkę to w swoim czasie bardzo duże wrażenie zrobiła na mnie „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa. Natomiast film… to zdecydowanie „Pulp Fiction” Quentina Tarantino, którego twórczości jestem wielkim fanem.
Ulubiony gadżet: Nie jestem gadżeciarzem, ale cenię sobie praktyczne i uniwersalne rzeczy. Na pewno nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez smartfona i słuchawek Bose QuietComfort 45 z redukcją szumu. Ostatnio myślę nad zakupem Kindla. Myślę, że to może być kolejny „gamechanger” po owych słuchawkach.
Jedno życzenie dotyczące radia: Aby trwało.
Hobby: Jestem minimalistą, staram się nie mieć zbyt dużo rzeczy w swoim domu, ale uwielbiam kolekcjonować płyty winylowe. Jest to swojego rodzaju łącznik z dawnymi, „materialnymi” czasami. Uwielbiam całą kulturę słuchania muzyki z płyt winylowych. Poza tym będzie to na pewno gra na perkusji, mecze Premier League oraz tatuaże.
Motto życiowe: Na klatce piersiowej wytatuowane mam „Music Is My Religon”, tak więc jeżeli miałbym jakieś motto wskazać to myślę, że byłoby to właśnie to.
Komentarze