Bon ton w RNL
Nie pamiętam, który numer RNL był moim pierwszym. Pamiętam, że byłam na macierzyńskim. Pamiętam, że poczułam się wyróżniona, gdy napisał do mnie Marcin Wojciechowski. Pamiętam też, że prawie padłam, gdy dostałam mejla od Aliny. I od tego czasu piszę dla Was o muzyce frankofońskiej.