Prawie jak w kinie...

To, że prawdziwe dziennikarstwo i odpowiedzialność za słowo odchodzą w zapomnienie jest tak oczywiste jak to, że jutro rozpoczyna się kalendarzowa wiosna. Zainteresowana artykułem na temat Billy’ego Wildera zajrzałam kilka dni temu na stronę Gazety Wyborczej i wszystko mi opadło.