Szwedzkie dranie

Eurowizja zawsze dostarcza mi wiele niezamierzonej radości. Tak też było i w tym roku. Postanowiłem przebrnąć przez wszystkie 37 piosenek mając przeświadczenie, że trafię na perełki. Jest to dość gigantyczne zadanie, toteż wysłuchałem jedynie fragmentów kompozycji. Taki festiwal w pigułce. Z 37 propozycji w ucho wpadł mi tylko jeden utwór, oda do kawy estońskiego wokalisty Tommy Casha: “Espresso Macchiato”. Akurat tutaj efekt komiczny był jak najbardziej zamierzony.