Historia moich Guilty Pleasures sięga czasów studiów, czyli połowy lat 90. W wynajętym od starszej pani mieszkaniu, mój kolega znalazł stos płyt winylowych. Były zakurzone, poszarpane i zużyte. Nie było tam nic szczególnego, oprócz jednej płyty z podobizną człowieka o wyglądzie Franciszka Józefa,