Nigdy nie wiedzieliśmy, że nasz Kuźniar jest tak popularny wśród 'zwolenników krzyża', którzy kempingują przed pałacem prezydenckim. "Jarosław, Jarosław, Jarosław", brzmi czasami jak buddyjskie modlitwy... ale jakoś wydaje mi się, że krzyczący wierzą w innego Boga.