RadioNewsLetter - Wydanie 249

Numer wysłany 2005-09-21

Od nas to już teraz nie możecie za wiele w RNL wymagać. Musicie się najwyraźniej ratować sami. Proponuje, aby ktoś z czytelników napisał do następnego numeru (250!!) temat otwierający. Ok, możemy wylosować jedną osobę. W końcu mamy 1090. czytelników, z ponad 200. stacji (i 158. innych firm)! Cesco zakręć butelkę, na kogo wypadnie na tego bęc! Miłej lektury!

Świat według njusrumu...

Już mało gdzie słychać marsz żałobny po Włodzimierzu. Tylko mruczenie żubrów przypomina jego ostatnią drogę. Ale cmentarni muzycy znów się stroją. Niedługo ponownie będą musieli komuś zaintonować te smutne dźwięki. Przecież dwugłowi prezydenci przytrafiają się tylko w bajkach (chociaż...). Za to logopedzi oraz nauczyciele oracji wyszperali najlepsze przemówienia i prasują kolorowe garnitury. Zdaje się, że to ich czeka najwięcej pracy tej powyborczej jesieni.

Prawie jak w kinie...

Wrzesień mi zawsze przypomina 'barwną urodę słońca' ze Sklepów cynamonowych Brunona Schulza. Pracę domową z języka polskiego zadaną na wakacje tuż przed maturalną klasą. Słuchałam wtedy płyty Blue Pacific Michaela Franksa. Wypracowanie pisałam nieszczęśliwa, bo pogoda była piękna, a ja siedziałam nad książkami. Dzisiaj wspominam te chwile z sentymentem. No i jest tyle pięknych piosenek o wrześniu.

Kiedy myślę 'wrzesień' to najpierw słyszę September Morn’ Neila Diamonda. Widzę moją drogę do szkoły jak miałam 13- 14 lat. W plecaku między książkami jabłka i gruszki, po które zakradałam się do sadów na mojej codziennej trasie. Także kalarepa i kukurydza zerwane gdzieś na polach. To była ta barwna uroda słońca.