RadioNewsLetter - Wydanie 323

Numer wysłany 2007-06-05

Drodzy czytelnicy, Już był przygotowany plan ewakuacji czytelników, który przewidywał spokojne opuszczanie portalu, najlepiej gęsiego, ale Tadeusz Żórawski uratował Wasz honor pisząc tekst do RNL. Był też plan B, czyli moje marudzenie na temat Waszego lenistwa do pisania, na jakieś 1500 słów w Wordzie. Słów, nie znaków :) A tak ciesze się, że słyszę rozentuzjazmowany tłum subskrybentów... dziękujemy Ci Tadziku:) Druga dobra wiadomość to taka, że od tego wydania, w dosyć regularnych odstępach, będziemy prezentować porankowców i ich styl życia. Debiutuje Robert Motyka, który razem z Wozikiem prowadzą poranek w Roxy FM. Gorąco zapraszam do lektury i serdecznie pozdrawiam alina

24 godziny z życia porankowca: Robert Motyka, Roxy FM

Przeraźliwie nieprzyjemny dzwonek w telefonie stawia moje ciało na nieco chwiejnych jeszcze nogach... jest 4.25... czas na poranek Roxy.FM. Otwieram oczy i zaczynam świadomie oddychać - wdech, wydech, szybko pod prysznic. Woda – na początek ciepła, potem zimna i wychodzę z wanny - jest 4.35. Z nieukrywanym lękiem po raz pierwszy spoglądam na swoje odbicie w lustrze - niestety trzeba się ogolić, ucieka kolejnych 10 minut.

Prawie jak w kinie...

Morricone w Krakowie z okazji 750- lecia lokacji miasta. Nie bywam na takich koncertach, bo obawiam się zdeptania. Przy moich nikłych gabarytach miałabym to jak w banku. Przyznam jednak szczerze, że nie jestem przeciwnikiem tego rodzaju darmowych występów. To prawda, że tłum zdominują ludzie przypadkowi. Ale wierzę, że będą i tacy, którzy o usłyszeniu Artysty na żywo marzyli, a nie byłoby ich stać na drogi bilet. Dlatego całym sercem jestem ZA.