Pogodzenie z udkami
Rzadko mi się zdarza, ale jednak są takie dni. Kiedy trzeba zapłacić rachunki, chodzić twardo po ziemi, uważać na kałuże, patrzeć pod nogi, by nie rozdeptać przywiązanego pod sklepem ratlerka, kupić niepoetyckie proszki do prania, a nawet żałosne ściereczki kuchenne. Długa kolejka na poczcie, zepsute wycieraczki w samochodzie, w skrzynce na listy tylko smutne reklamowe ulotki...
Komentarze