Kocham Willa Younga

Gdzieś tak od 4 lat. Najpierw tylko flirtowaliśmy, potem zapłonął ogień. Pierwsze było Light My Fire. Potem rozstanie. Na rok. Teraz znów jesteśmy razem. Od dwóch lat. Mój przyjaciel wrócił pewnego zimowego dnia z Londynu z płytą koncertową Willa Keep On Tour. Spore Show. Katował nas wszystkich niemiłosiernie. Było jasne, że DVD to za mało. Trzeba na żywo. No i stało się. Zapłonęło od nowa. Wciąż mocniej i mocniej. Londyn szalał na punkcie Who Am I. W Polsce cisza.

Aby w pełni korzystać z serwisu Radionewsletter.pl musisz się zalogować. Jeśli nie masz konta w serwisie wypełnij formularz rejestracyjny.

Zaloguj się
   

Komentarze